Fab. Zapraszam do domu mojego kolegę.Uparł się przyjsc s siostrą.Siostra okazala się byc śliczną dziewczyną z dorodnym biustem i z wszystkimi możliwymi detalami.Zakochuję się w niej, ale boje się to komu kolwiek powiedziec.Rozmawiamy.Sztywna atmosfera.Ale co będzie dalej.?



-Hej.Przyjdziesz do mnie.?-zadzwoniłam do kolegi
-Tak,ale muszę przjechac z siostra-powiedział
-Echh...no dobra-

Gdy brat mi powiedział,że mamy do kogoś jechać to przez chwilę się buntowałam.Jak powiedział,że zeżre mi wszystkie ciasteczka.Wpakowałam się do jego auta z aparatem i pojechaliśmy.

Siedziałam i jadłam chipsy.

Dojechaliśmy na miejsce.Brat poszedł zapukać,a ja się wlekłam za nim.

Strzepnęłam z siebie okruchy i poszłam otworzyc.

Nawet nie zauważyłam,że drzwi sie otworzyły.Mój braciszek się przywitał i wszedł do środka,a ja...Ja przeglądałam zdjęcia naa aparacie.

Zaprosiłam ich do środka.

Dalej zapatrzona w aparat weszłam do środka.Nagle mojemu bratu coś się przypomniało i spytał dziewczyny,czy mogę troche zostać.

Brat dziewczyny musiał iśc na studia i spytał czy będe się opiekowac jego siostrą.
-Em...no dobze-powiedziałam.

Kiedy oderwałam wzrok od zdjęć to zauważyłam,że mojego brata nie ma.
-Cześć.-powiedziałam i błysnęłam swoimi ząbkami

Jego siostra byłą śliczna.Dowiedziałam się teraz ,że jednak nie kocham chłopaków ,że jestem bi.

-A więc to ty jesteś Alice,prawda?Z tego co opowiadał mi mój brat wydajesz się fajną osóbką.-powiedziałam szczerze.

-Tak...-powiedziałam-Wiesz może się poznamy.?-spytałam

-Aham.-powiedziałam i ciepło się uśmiechnęłam

Gadały.

Po dłuugiej rozmowie postanowiłam coś zrobić.
-Hej.Nie obraź się za to co teraz zrobię.-powiedziałam i pocałowałam dziewczynę

Nie miałam jej tego za złe.Gdy mnie pocałowała poczułam coś.-Ty też się nie obraź-i nie zdejmując jej bluzki złapałam ją za piersi.

-Czyli nie masz za złe,tak?-spytałam,bo nie byłam pewna

-Jasne ,że nie-powiedziałam i zdięłam jej bluzkę

-To się cieszę.-powiedziałam z uśmiechem,a następnie poprawiłam swoją spódniczkę.Szczerze to teraz nic do mnie nie docierało.

Rozebrałąm siebie i ją.Po krótkiej chwili już zaczęło się coś dziac.Leżałam na niej i wiadomo co robiłam jej nogą.

Już nie wiedziałam co się dzieje.
-N-nie to żeby coś,ale jak ktoś wejdzie?-spytałam

-To jest mój dom-powiedziałam-Mieszkam sama.-

-A jak brat po mnie wróci?

-Musiał jechac na 2 tygodnie gdzieś-

-I-i zostawił mnie bez kluczy do domu...?

-Zostawił klucze na ladzie-powiedziałam

-Aham.Będę pamiętać.-mruknęłam cicho